Szwajcaria jest kobietą. Mity o złotej klatce, a rzeczywistość. Polemika DziewuCH

Artykuł autorstwa Emilii Sułek i Agnieszki Kamińskiej pt. „Złota klatka patriarchatu wymoszczona frankami”, który został opublikowany 20 lutego na łamach Wysokich Obcasów, wzbudził wiele reakcji – pozytywnych i negatywnych – wśród Polek mieszkających w Szwajcarii, zrzeszonych na facebook’owej grupie DziewuCHy Szwajcaria. Z jednej strony słychać było głosy o tym, że obserwacje Emilii i Agnieszki w całości pokrywają się z doświadczeniami ich rodaczek. Z drugiej wybrzmiały komentarze o subiektywnych doświadczeniach imigrantek, których nie można przypisać całej zbiorowości. Pojawiło się też stwierdzenie, że postęp w walce o prawa kobiet (i mniejszości seksualnych), jaki dokonał się w społeczeństwie szwajcarskim przez ostatnie kilkadziesiąt lat, zasługuje na uwagę – niektóre z przedstawionych w artykule głosów są raczej karykaturą szwajcarskiego systemu, aniżeli jakąkolwiek jego prezentacją. 

Strajk Kobiet 2019. Kobiety protestujące na ulicach Szwajcarii zaprzeczają narracji złotej klatki. Fot. Olgierd Kajak

Jako przedstawicielki kolektywu feministycznego DziewuCHy Szwajcaria i jednocześnie kobiety mieszkające w różnych jej częściach, postanowiłyśmy zareagować na niektóre tezy przedstawione w artykule. Wydaje nam się bowiem, że autorki oparły swoje wywody tylko i wyłącznie na własnych doświadczeniach, bezrefleksyjnie dopuszczając się generalizacji, która przedstawia w krzywym zwierciadle zarówno kobiety mieszkające w Helwecji jak i całą kulturę tego kraju. 

W tekście chcemy odnieść się polemicznie do artykułu Emilii Sułek i Agnieszki Kamińskiej; nie będziemy więc szczegółowo analizować zasad demokracji szwajcarskiej, poszczególnych polityk ani konkretnego zakresu daleko posuniętej autonomii helweckich kantonów i gmin. Ustosunkujemy się przede wszystkim do tez, z którymi się nie zgadzamy, dając sobie jednocześnie czas na szersze zastanowienie się i opisanie zagadnień feministycznych w kolejnych analizach, które ukażą się na stronie www.dziewuchy.ch.

Dla celów naszych rozważań podkreślamy, że Szwajcaria jest krajem różnorodnym kulturowo, w którym oddolne inicjatywy i udział każdego obywatela w zarządzaniu małą ojczyzną jest równie ważny, jak dziury w szwajcarskim serze. Cztery języki narodowe: niemiecki, francuski, włoski i retoromański opisują świat złożony z 2172 gmin (stan na 1.01.2021), które z kolei tworzą 26 kantonów. Każda gmina i każdy kanton mają swoje odrębne kompetencje, a państwo nadaje ramy tej mozaice, dbając o wspólnotę i kształt całości. Nic więc dziwnego, że dla Szwajcarów siła narodu wynika z jego różnorodności. 

Wyempacypowane i świadome. Strajk Kobiet 2019. Foto: Olgierd Kajak

Szwajcarzy płacą tak naprawdę trzy podatki: na rzecz gminy, kantonu oraz państwa i zarówno gmina jak i kanton mają prawo do ustalania wysokości pobieranych podatków. Według prawa podatkowego kobiety i mężczyźni mogą korzystać z tych samych ulg. Ponieważ małżonkowie rozliczają się wspólnie, wezwania do zapłaty niedopłaty lub informacja o nadpłacie podatku kierowane są do obojga małżonków. 

Niektóre kwestie dotyczące rozliczeń podatkowych czekają na zmiany. Tzw. Heiratsstrafe (czyli kara za małżeństwo) to brak możliwości indywidualnego rozliczania podatków przez małżonków (w przeciwieństwie do partnerów żyjących w konkubinacie, którzy rozliczają się oddzielnie). Wspólne rozliczanie powoduje wejście w progresję podatkową i automatycznie wyższe podatki. Pozytywną zmianą wprowadzoną kilka lat temu wydają się być ulgi podatkowe (do 10‘100 CHF/ dziecko) przysługujące rodzicom korzystającym z opieki nad dziećmi (żłobki, świetlice, opiekunki, itp.). Wprowadzenie indywidualnego rozliczania doprowadziłoby do weryfikacji decyzji wielu kobiet o powrocie do pracy lub pracy w wyższym wymiarze godzin oraz przeciwdziałałoby marnowaniu potencjału tych kobiet, które po studiach (subsydiowanych przez państwo i kantony), zamiast podjąć pracę zawodową, decydują się na opiekę nad dziećmi. Ten niewykorzystany potencjał, a właściwie zmarnowana inwestycja, to straty około 5.75 miliardów CHF, które trudno zlekceważyć zwłaszcza w sytuacji kryzysowej (np. pandemii). Wystarczy zauważyć, że według wyliczeń z 2019 roku (miesięczne) wynagrodzenie za pracę domową (gdyby takowa była wynagradzana) powinno wynosić 7 tysięcy franków i byłaby to rynkowa wartość wykonywanej pracy.

W grudniu 2020 roku Parlament Szwajcarski zalegalizował związki jednopłciowe. Było to krokiem koniecznym do poparcia inicjatywy znoszącej Heiratsstrafe. Dlatego od początku 2021 widać nową mobilizację bloku liberalno-centro-lewicowych partii politycznych w kierunku zniesienia wspólnego opodatkowania małżonków, co daje realną szansę na pozytywne rozwiązanie tej kwestii w najbliższym czasie.

Strajk kobiet w Zurychu. Foto: Olgierd Kajak

Polisy ubezpieczeniowe na mieszkanie lub wyposażenie lub chroniące przed odpowiedzialnością cywilną jak również umowy najmu lub kupna są wystawiane na imię i nazwisko osoby, która daną umowę zawarła. Polisa ubezpieczeniowa może zostać rozszerzona na przykład o żonę lub męża-obcokrajowca. W takiej sytuacji mąż/żona, zostaną dopisani do polisy wystawionej wcześniej. Również w sytuacji związku nieformalnego, zarówno homoseksualnego jak i heteroseksualnego, jeden z partnerów może zostać dodany do polisy drugiego na jego wniosek. W takiej sytuacji wystarczy wykazać, że oboje partnerzy lub partnerki tworzą wspólne gospodarstwo domowe. To prawo dotyczy także polisy na życie lub drugiego filaru emerytalnego lub transakcji typu leasing na auto albo zaciągania kredytów.

Wracając zatem do tematu wizytówek na drzwiach i listów wysyłanych przez administrację, tematu poruszonego w referowanym artykule: co widnieje na wizytówce szwajcarskiej rodziny? „Na tabliczce każdego mieszkania, w którym mieszkałam przez ostatnie 26 lat – mówi Karin – widnieją inicjały moje i męża oraz nasze nazwisko. Korespondencja urzędowa, którą ja dostaję, jest zawsze zaadresowana na mnie. Zeznania podatkowe zaadresowane są na nas obojga”. 

Szwajcaria jest państwem po części opiekuńczym, dążącym do powszechnego dobrobytu swoich obywateli. 

Świadczy o tym nie tylko istnienie progresji podatkowej, która odciąża podatkowo osoby i małżeństwa gorzej usytuowane, ale również rozbudowany system świadczeń dla osób o niskich dochodach. Takie osoby mogą na przykład subsydiowanie świetlicy i obiadów w szkołach i przedszkolach dla dzieci, dodatki do opieki dentystycznej dzieci, subsydiowanie wakacji letnich, które dzieci mogą spędzać na obozach stacjonarnych w szkołach w swoim rejonie. Ponieważ dopłaty na obiady i świetlice są w zakresie kompetencji gmin, nie istnieje coś takiego jak jednolite taryfy. W niektórych gminach zależą one od zarobków rodziców a nawet ich majątku, w innych natomiast są ustalone z góry niezależnie od sytuacji finansowej rodzin. W jednej ze szkół w kantonie Zurych minimalna taryfa za obiad dla dziecka wynosi 9,30 CHF (jeśli rodzice zarabiają poniżej 30‘000 CHF/ rok). W szkołach w kantonie Fryburg obiad może kosztować od 7,50 CHF do 10 CHF a Genewie 7,50 CHF (niezależnie od dochodu rodziców). W Lugano cena obiadu w szkole podstawowej waha się od 5 do 23 CHF i zależy od zarobków rodziców, a np. w Isone, małej miejscowości znajdującej się w połowie drogi pomiędzy dwoma ‘stolicami’ włoskojęzycznego kantonu Tessyn, obiad kosztuje 4,50 CHF.

Zatem cena 32 franków za obiad, podana w artykule ES i AK, jest wyjątkiem, a nie regułą. Jest to cena obiadu w szkole w najbogatszej dzielnicy Zurychu.

Gmina pomoże też finansowo kobietom mającym niską emeryturę czy tym, które nagle po rozwodzie popadną w tarapaty finansowe. Podobnie osoby, które znalazły się w tak zwanej „kryzysowej sytuacji ekonomicznej” mogą liczyć na pomoc finansową z gmin. Zakres tej pomocy jest w bardzo dużym stopniu uzależniony od «statusu wizowego» emigranta. Osoby, które mają pozwolenie na pobyt i pracę na czas określony są na pewno w mniej uprzywilejowanej pozycji niż osoby mające status „rezydenta” (pozwolenie C) lub z obywatelstwem szwajcarskim. 

Jednak należy pamiętać, że rodziny lub osoby, które pobierają pomoc społeczną z racji pogorszenia warunków życia, zobowiązane są część lub całość tego wsparcia oddać, jeśli ich sytuacja finansowa znacząco się poprawi (np. na skutek otrzymania spadku lub darowizny). Pomoc społeczną w Szwajcarii należy traktować jako bezprocentową pożyczkę, która pozwala przetrwać ciężki czas i zorientować się na nowo, a nie bezzwrotne i bezwarunkowe wsparcie państwa. Warunki zwrotów definiowane są oczywiście w każdym kantonie inaczej. Z drugiej jednak strony osoby uczące się i mniej zamożne rodziny mogą liczyć na zwrot części składek ubezpieczenia zdrowotnego. 

Miasto kobiet. Strajk Kobiet 2019 w Zurychu. Foto: Olgierd Kajak

Szwajcaria cieszy się również jednym z najlepszych systemów zdrowotnych na świecie. Ubezpieczenie zdrowotne w Szwajcarii jest obowiązkowe i każdy samodzielnie opłaca miesięczna składkę zdrowotną. Składki osób gorzej sytuowanych są często subsydiowane przez kantony. Każdemu mieszkańcowi Szwajcarii przysługuje prawo do wyboru tzw. „franczyzy” czyli wkładu własnego za rachunki od lekarzy, z laboratoriów etc. Minimalna franczyza wynosi 300 CHF a maksymalna – 2500 CHF, ale im niższa franczyza tym wyższa miesięczna składka. Warto zauważyć, że ciężkie choroby są objęte ubezpieczeniem i pacjent nie musi organizować zrzutek na własne leczenie. Wszystkie czynności lekarskie dotyczące ciąży i porodu są opłacane przez kasę chorych niezależnie od franczyzy określonej w polisie. Wyjątkiem są ciąże poronione przed 13 tygodniem, które są z punktu widzenia ubezpieczenia zrównane z chorobą, czyli koszty ich leczenia pokrywane są przez ubezpieczonego do wysokości wybranej franczyzy. Dlatego też ginekolodzy w Szwajcarii często przypominają swoim pacjentkom, które planują ciążę aby przy najbliższej okazji (czyli do końca listopada danego roku) obniżyły swoja franczyzę do pułapu 300 CHF. W marcu 2019 partia Zielonych złożyła wniosek o zwolnienie wszystkich kosztów związanych z ciąża (w tym wczesnych poronień) w parlamencie szwajcarskim. Towarzyszący temu szum medialny daje nadzieję na zmiany także w tym zakresie. 

Dziecko. Mieć czy nie mieć?

Strajk Kobiet 2019. Foto: Olgierd Kajak

Powiedziałyśmy już, że Szwajcaria jest państwem częściowo opiekuńczym. To oznacza też, że rodzice dostają dodatek na wychowywanie potomstwa. Dodatek na dziecko jest zależny od kantonu i instytucji, w której pracuje rodzic, może być na poziomie minimum, a może być wysoki.

Nie jest zgodne z prawdą stwierdzenie, że kobiecie nie opłaca się wrócić do pracy, bo „państwo nie dofinansowuje opieki nad dziećmi”. Takie dofinansowanie istnieje w postaci dotowanych przez kanton lub gminę żłobko-przedszkoli, które zapewniają opiekę dzieciom praktycznie od urodzenia do wieku, w którym pójdą do obowiązkowego, 2-letniego przedszkola, odpowiednika polskiej zerówki. Zależnie od zarobków rodziców, państwowe dotacje mogą pokryć większą część kosztów tej opieki przedszkolnej. Ważna jest też dostępność miejsc w żłobko-przedszkolach, która nie jest w większości Szwajcarii problemem. Dodatkowo rodzice, którzy szukają pracy za pomocą regionalnych biur pracy także maja prawo do dotacji kosztów opieki nad dziećmi. Doradcy pracujący w tych instytucjach zachęcają rodziców do przyjmowania ofert pracy w większym wymiarze godzin (których jest więcej niż ofert pracy na pół etatu), zapewniając dofinansowanie dodatkowych godzin opieki nad dziećmi.

W Szwajcarii kobiety nie odbierają dzieci w porze obiadowej, nawet w wieku przedszkolnym, gdyż dzieci uczone są samodzielności od najmłodszych lat i nawet 5-latki same wracają do domu na obiad. Są też szkoły dzienne, które mają obiady i opiekę pozalekcyjną, na pewno ich liczba nie jest wystarczająca jak na potrzeby współczesnych rodzin. Popularną instytucją jest Tagesmutter – opiekunka, mająca pod swoją opieką kilkoro maluchów, zapewniająca im opiekę całodzienną lub tylko na czas przerwy obiadowej. 

Strajk Kobiet w Szwajcarii to protest wszystkich generacji. Zurych 2019. Foto: Olgierd Kajak

W CH można spotkać tradycyjne rodziny oparte o model: mąż zarabia, a żona opiekuje się domem i dziećmi, ale można też spotkać wiele innych wersji związku. Nikogo nie dziwią na przykład pary świadomie bezdzietne. Żyją tu osoby będące już na emeryturze, które przyznają otwarcie, że nie miały potomstwa z wyboru. To w Polsce nieustannie można spotkać się z retoryką, że kobieta bez dzieci to taka nie do końca kobieta, bo naszym nadrzędnym celem jest macierzyństwo. I to tam właśnie kobiety słyszą: „Ale jak to, nie chcesz mieć dzieci?!” Agata dodaje: „Tutaj naprawdę czuję, że nie muszę spełniać niczyich oczekiwań, że mogę przeżyć życie po swojemu.”

Kobieta w pracy czy kobieta w domu?

To co zrobiono przez ostatnie ćwierć wieku w Szwajcarii jest imponujące i na dzień dzisiejszy jest to kraj o nowoczesnej strukturze państwowej i cywilnej. Minęło 50 lat od chwili uzyskania praw wyborczych przez szwajcarskie kobiety, ale jest co świętować. Szwajcarię ominęły wojny 20 wieku, które zniszczyły europejskie monarchie, zmieniły strukturę ludności, spustoszyły Europę. Już w latach Szwajcarki 30-tych próbowały zmieniać swój kraj, ale dopiero lata po II wojnie i napływ pracowników do pracy, głównie włoskich kobiet, dał impuls potrzebny do zmiany świadomości, poszerzenia horyzontów i koordynacji działań. Dziś tutejsze kobiety mają wszystkie możliwe prawa na miarę 21 wieku, łącznie z prawem do aborcji do 12 tygodnia.

Jeśli chodzi o zawodową sytuację kobiet, to dawny podział ról miał wpływ na rynek pracy, a wybory kobiet związane z sytuacją rodzinną były podyktowane pozycją społeczną i faktem, że mężczyźni byli w stanie sami zarobić na rodzinę. Asia pisze: „Moja teściowa, mająca obecnie 89 lat, ze łzą w oku wspomina „tamte czasy”, gdy kobiety walczyły o swoje prawa. Ale nie każda wychodziła na ulicę. Wiele z nich załatwiało swoje głosy poprzez dobre jedzenie i baraszkowanie w łóżku z mężem. Teściowa zakończyła swoją karierę zawodową, gdy na świat przyszło pierwsze dziecko. Mimo ciężkich czasów, zawsze miała nianię i sprzątaczkę w domu, a raz w roku wyjeżdżała na 3-tygodniowe wakacje całkiem sama. Nie skarżyła się na złotą klatkę. Jej szwagierki skończyły studia, a jedna z nich – „między pieluchami” – zrobiła dwa tytuły doktorskie.”

Dziś istnieje szereg placówek prywatnych i państwowych zajmujących się dziećmi pracujących matek. Żeby nie wypaść z rynku pracy, a jednocześnie móc zająć się własnymi dziećmi, kobiety pracują początkowo na część etatu, by po paru latach wrócić do 100%. Większość dzisiejszych Szwajcarek to kobiety dobrze wykształcone. Zgodnie z danymi Szwajcarskiego Urzędu Statystycznego (2020) obecnie 76% Szwajcarek jest czynnych zawodowo, ale też wykonuje jednocześnie większość prac domowych i opiekuńczych. Aż 62% kobiet pracuje na część etatu, otrzymując często wynagrodzenie niewystarczające do samodzielnej egzystencji. W przypadku mężczyzn na część etatu pracuje 18%. Przez redukcję etatu wiele kobiet w podeszłym wieku żyje poniżej granicy ubóstwa, lub jest zagrożonych ubóstwem. Również z powodu niższych płac zarobki kobiet są niższe, co przekłada się na niższe emerytury.

Czego chcą kobiety w Szwajcarii? Sprawiedliwości społecznej i równych szans. Strajk Kobiet 2019. Foto: Olgierd Kajak

Kobiety obciążone są podwójnie – pracą zawodową i domową (przygotowywanie posiłków, wychowanie dzieci, sprzątanie, pranie, prasowanie etc.). W ciągu roku kobiety wykonują 8,7 miliarda godzin nieodpłatnej pracy opiekuńczej i domowej. Widoczne są podwójne standardy – podczas gdy przejście na część etatu po urodzeniu się dziecka jest w przypadku kobiety oczekiwane, mężczyźni nadal nie spotykają się z akceptacją pracodawcy w związku z decyzją o redukcji etatu. Dodatkowo istnieje kwestia różnicy płacy między kobietą a mężczyzna (ok 14%), ale jest to głównie problem sektora prywatnego. Karin: „osoby zatrudnione na Politechnice Zuryskiej, pracujące na podobnych stanowiskach, mające ten sam poziom wykształcenia, zarabiają tak samo bez względu na płeć lub pochodzenie. Paulina: „Pracuję w firmie międzynarodowej, w której płace są identyczne dla kobiet i mężczyzn na tych samych stanowiskach. Nie ma dyskryminacji ze względu na płeć czy orientację seksualną. Nigdy nie spotkałam się z żadną dyskryminacją w tym zakresie.”

Jest jeszcze kwestia rozwodów i alimentów. Szwajcarki nie wychodzą za mąż dla „papierów” czy pieniędzy. One się dla nich rozwodzą! Intercyza jest bardzo częstą praktyką, chroni kobiety (partnerów) i dzieci. Kobieta ma prawo złożyć dokumenty do sądu o alimenty bez względu na to czy małżeństwo trwa, czy się zakończyło. Co więcej, w Szwajcarii, oprócz alimentów na dzieci, sąd może przyznać także alimenty na żonę.

Wychowanie do równości. Strajk Kobiet 2019. Foto: Olgierd Kajak

Integracja to podstawa

Państwo szwajcarskie realizuje politykę integracji obcokrajowców za pomocą włączania przez język. Niektóre gminy organizują kursy językowe, w trakcie których zapewniana jest opieka nad dziećmi. Kursy te zwykle nie są wystarczająco intensywne i kończą się na poziomie podstawowym (A2) ale dopasowane są do godzin otwarcia szkół i terminów ferii. Są one też atrakcyjne cenowo i często są pierwszym miejscem, w którym obcokrajowcy mogą zdobyć praktyczne informacje o życiu w Szwajcarii oraz zintegrować się z lokalną społecznością. Niektóre miasta organizują dodatkowo kursy informacyjno-integracyjne. Przykładem jest miasto Zurych, które organizuje kursy informacyjno-integracyjne w języku polskim, adresowane są do nowoprzybyłych. W trakcie tego kursu również zapewniona jest opieka nad dziećmi. Mówi Agata: „Dla Szwajcarii nie ma znaczenia jakiej jesteś płci, kiedy tu emigrujesz, ale czy zamierzasz pracować i na ile się integrujesz. Tak samo jest zresztą w większości miejsc na świecie.”

Jeśli zaś chodzi o pracę dla migrujących kobiet: Szwajcaria nie odbiega znacznie od innych krajów. Imigrantki, które nie władają jednym z 3 języków urzędowych (niemiecki, francuski, włoski) i/lub wykonują zawody, na które nie ma tutaj zapotrzebowania, nie mają łatwego życia. Nauka języka i zdobycie dyplomu szwajcarskiej szkoły czy uczelni jest podstawą w szukaniu pracy. To kraj ludzi o wąskiej specjalizacji, hydraulik nie naprawia elektryki. Innym sposobem na łączenie integracji i nauki języka w praktyce jest wolontariat wysoko ceniony przez lokalną społeczność. W każdym kantonie jest wiele organizacji, dla których można pracować non-profit.

Czy w Szwajcarii istnieje problem przemocy domowej?

Od razu możemy powiedzieć: istnieje, podobnie jak problem alkoholizmu czy uzależnienia od narkotyków. 

Nie akceptujemy tego, czego nie możemy zmienić. Zmieniamy to, czego nie możemy zaakceptować. Strajk kobiet 2019. Foo: Olgierd Kajak

Co do przemocy domowej, to może na początku fakty – w Szwajcarii ginie jedna kobieta raz na dwa tygodnie. Dla porównania: w Polsce dwie kobiety dziennie giną jako ofiary przemocy domowej, a w Rosji ginie ich siedem. Codziennie. Czy zainteresujemy się przypadkiem przemocy domowej zależy tylko od nas samych, do tego nie potrzeba państwa. Policjanci przyjeżdżają bardzo szybko, niezależnie od rodzaju sprawy – hałas prywatki czy przemoc. W Szwajcarii istnieją domy wsparcia kobiet, gdzie udziela się im i ich dzieciom schronienia i pomocy (obecnie jest ich siedemnaście w Szwajcarii i Liechtensteinie). Ze względu na bezpieczeństwo kobiet, ich dokładna lokalizacja nie jest podawana do wiadomości publicznej. Prawie wszystkie placówki są współfinansowane z dotacji kantonalnych i częściowo gminnych, dodatkowo są wspierane przez sponsorów prywatnych (osoby, stowarzyszenia lub fundacje). Prywatne darowizny były od dziesięcioleci filarem finansowania schronisk dla kobiet, a w niektórych przypadkach przyczyniły się w znacznym stopniu do poprawy bezpieczeństwa. Zasady wszystkich schronisk dla kobiet są kształtowane przez feministyczną i antyrasistowską postawę. Ich podstawowym zadaniem, jako miejsca interwencji kryzysowej, jest zapewnienie kobietom dotkniętym przemocą i ich dzieciom doraźnego schronienia, ochrony i poradnictwa psychospołecznego oraz poradnictwa zawodowego. Podczas pandemii sytuacja kobiet pogorszyła się. Szwajcarski dziennik Fm1Today niedawno pisał o tym, że w wielu dużych miastach w domach samotnej matki zaczęło brakować miejsc. „Mamy przepełnienie, zwłaszcza jeśli chodzi o miejsca dla dzieci. Coś takiego zdarza się naprawdę rzadko” – mówiła Silvia Vetsch, szefowa schroniska dla kobiet, w wywiadzie dla „St.Galler Tagblatt”. Obecnie w schronisku znajduje się dziewięć kobiet na dziewięć miejsc i jedenaścioro dzieci. „Czasami było ich 13.” – dodaje Vetsch. Schronisko w St. Gallen obsługuje cały kanton St. Gallen oraz obydwa kantony Appenzell.

Wszelka przemoc wobec kobiet jest sprzeczna ze szwajcarskim kodeksem cywilnym. Przemoc domową, fizyczną, ekonomiczną czy też psychiczną, którą ciężko udowodnić, policja i inne instytucje biorą bardzo poważnie, a kobiety i mężczyźni z reguły nie boją się prosić o pomoc. Najprostszą metodą jest telefon na policję, która pojawia się niezwłocznie. Najczęściej w policyjnym zespole interwencyjnym jest kobieta i mężczyzna i każde z nich przeprowadza osobny wywiad ze stronami. Policja sama zgłasza interwencję do Opferhilfe – instytucji pomagającej osobom dotkniętym przemocą domową i znajdującej się w każdym mieście kantonalnym. Po pomoc można też zgłosić się tam osobiście, bez powiadamiania policji. Dwa zgłoszenia na policję (obojętnie czy sprawa była założona czy nie) są podstawą do wydania nakazu opuszczenia mieszkania dla sprawcy przemocy. Przemocowiec dostaje zakaz kontaktów na 14 dni. Złamanie tego postanowienia policji grozi karą pieniężną w wysokości od 200 CHF. W przypadku ponownego konfliktu, napastnikowi grozi kara pozbawienia wolności.

Strajk Kobiet 2019. Foto: Olgierd Kajak

W artykule, który posłużył nam za kanwę niniejszych rozważań, zabrakło nam kontynuacji historii opowiedzianej przez jedną z autorek. Czy poszła na policję i opowiedziała o sytuacji kobiety z sąsiedztwa? Jeśli tak, dlaczego czekała na numer telefonu, który wręczył jej właściciel domu? Jest to dla nas niepojęte, że można opisywać sytuacje realnej pomocy wobec kobiety nie podając zakończenia interwencji w tej sprawie. Przedstawienie sprawy w ten sposób zachęca do krytyki w związku z zaniechaniem, zarówno w stosunku do mieszkańców domu jak i autorki.

Partnerstwo w związku

Sprawa partnerstwa w rodzinie nigdzie na świecie nie jest regulowana ustawa, to umowa dwojga dorosłych ludzi, którzy porozumiewają się między sobą w sprawie obowiązków i przyjemności. Każdy ma inną historię, inne powody emigracji i każdy miał inne oczekiwania, kiedy zdecydował się wyjechać z Polski – trzeba brać te wszystkie czynniki pod uwagę, kiedy słucha się lub czyta czyjeś opowieści „z zagranicy”. Agata: „Mój Szwajcar jest większym feministą niż 99% moich kolegów w Polsce. I to on miał w tutejszej szkole (tak jak każde inne dziecko niezależnie od płci) obowiązkowe zajęcia z gotowania, szycia i innych drobnych prac domowych. To on przyszywa u nas guziki i dba o porządek w naszym mieszkaniu. Czy tak jest w większości domów? Nie wiem, zapewne nie. Ale wiem, że dobra komunikacja w związku, równy podział obowiązków itp. to kwestia bardziej złożona niż to, w którym kraju mieszkamy i jakiej narodowości jesteśmy.”

Strajk podniósł też postulaty dotyczące nieodpłatnej pracy kobiet. Strajk Kobiet 2019. Foto: Olgierd Kajak

Aborcja? Dostępna!

Agnieszka Kamińska i Emilia Sułek piszą o „aborcji na życzenie” – jest to wyłącznie polski neologizm, utworzony i używany na potrzeby ruchu anty-choice. W Szwajcarii każda kobieta ma prawo dokonać aborcji do 12 tygodnia ciąży. Kobieta zobowiązana jest wtedy do porady, mającej na celu omówienie antykoncepcji i ewentualnie upewnienie się, czy ktoś nie nakłania kobiety do zabiegu. Nikt nie straszy, nie demonizuje czy odmawia z powodu klauzuli sumienia. Co więcej, gdy kobieta przychodzi do ginekologa i dowiaduje się, że jest w ciąży, lekarz zanim omówi kalendarz wizyt, konieczność przeprowadzenia badań, itd., itp., najpierw pyta: „Czy Pani chce być w ciąży i urodzić dziecko?”.

Szwajcarski smaczek: wspólna pralnia dla całego bloku

Problem pralni, tak szeroko i chętnie przez autorki artykułu komentowany, jest drobiazgiem, swego rodzaju egzotyczna ciekawostką. Nie każdy może mieć własna pralkę w domu, bo czasami po prostu nie ma podłączenia w łazience (lub w ogóle w mieszkaniu). Pralnia dla wszystkich jest pragmatycznym pomysłem pozwalającym na oszczędność raczej miejsca, aniżeli czasu. O wspólnych pralniach krążą legendy i opowieści, czasem przykre, a czasem zabawne, jak historia opisana przez Kaśkę: „Mieszkałam kiedyś w dwurodzinnym domu, w którym drugi lokal zajmowany był przez rodziców właścicielki domu. Jak każda matka małych dzieci musiałam robić pranie dosyć często. Nie było problemu z grafikiem prań, bo były tylko dwie rodziny, które korzystały z pralni. Problemem był fakt, że w pralni był też prysznic, z którego czasem korzystał nasz sąsiad. Zdarzało mi się więc zobaczyć go w stroju Adama, gdy np. wyciągałam pranie z suszarki.” Faktem jest, że obecnie coraz więcej mieszkań do wynajęcia jest wyposażona w pralkę i suszarkę. 

Blokada węzła komunikacyjnego Central w Zurychu. Strajk Kobiet 2019. Foto: Olgierd Kajak

Czy żyjecie w złotej klatce? Czy Szwajcarki żyją w złotych klatkach?

KR: “W moim odczuciu mówienie o złotej klatce patriarchatu wymoszczonej frankami jest bardzo chwytliwym, ale nietrafionym pojęciem, stereotypem, które nie ma już odzwierciedlenia w rzeczywistości. Chyba, że mówimy o umowie między bardzo młoda kobieta, a bardzo dojrzałym, bogatym mężczyzna.”

JF: “Złota klatka patriarchatu wymoszczona frankami istnieje w wyobraźni tych osób, które do tej klatki weszły same i wyrzuciły klucz. W Szwajcarii, która jest krajem federacyjnym i demokracją bezpośrednią, jest bardzo dużo przestrzeni na indywidualizm, niezależność i autonomię osobistą. Są one wpisane w DNA Szwajcarii, tak samo jak jej wieloetniczność i wielojęzyczność. Szwajcaria jest krajem wielu możliwości i to czy z nich korzystamy i czy się integrujemy, zależy wyłącznie od nas samych – naszych wyborów i własnej inicjatywy.”

 AU: “Czy żyję w złotej klatce wymoszczonej frankiem? Nie. Żyję w kraju, który daje mi wiele możliwości i który stara się zmienić na bardziej równościowy.”

PT: “Absolutnie nie żyję w złotej klatce, tym bardziej nie wymoszczonej frankami. Skończyłam w Szwajcarii studia, za które w większej części zapłaciłam sama pracując w weekend i wakacje. Całe życie pracuję na pełny etat, jestem samotną matką wychowującą dwóch synów w wieku szkolnym. Działam aktywnie w kilku organizacjach feministycznych i LGBT. W Szwajcarii mamy wybór i szacunek dla naszych poglądów.”

KN: “Moim zdaniem Szwajcaria nie jest ani klatką, ani miejscem na mapie, w którym kobieta może szybko i łatwo ułożyć sobie życie „na bogato”. Szwajcarki są takie, jak kobiety w innych krajach: jedne silne, odważne, wierzące w swoją sprawczość i działające na rzecz poprawy sytuacji swojej i innych; inne są bierne, czasem bardzo tradycyjnie widzące świat, nie potrafią wyjść poza ramy narzucone im w procesie wychowania i edukacji. Klatka wymoszczona frankami kojarzy się z jakąś patologią, w której kobieta miałaby żyć. A tego na pewno nie można powiedzieć o większości kobiet mieszkających w Helwecji.”

KW: “W mojej opinii metafora klatki symbolicznie odbiera kobietom sprawczość i podmiotowość wydaje się dopasowana pod tezę. To określenie wydawałoby się być niefortunnie dobrane na potrzeby zaciekawienia czytelniczek, gdyby nie spolaryzowane informacje zawarte w artykule. Zobiektywizowana informacja daje perspektywę i wybór, negatywnie jednostronna sugeruje opresję i sytuację bez wyjścia. Złota klatka w rozumieniu autorek nie dotyczy najwyraźniej osób o słabszej pozycji społecznej, mniej uprzywilejowanych, obcokrajowczyń niebędących w związku z rdzennym Szwajcarem – ale może to nie o nich miał być ten artykuł. Może kobiety nieobecne w artykule nie są grupą docelową Wysokich Obcasów?”

JRS: “Czy żyję w Złotej klatce? Tak. I wcale nie jest mi z tym źle. Mój mąż jest Szwajcarem, lekarzem z zawodu, muzykiem z zainteresowania i działa w lokalnym parlamencie. Nie znaczy to jednak, że siedzę w domu gotuję obiadki i podsuwam mu pod nos. Nie przeczę, że jego nazwisko pomogło mi we własnym rozwoju. Mam jednak wybór i przede wszystkim możliwości, które wykorzystuję i wykorzystywać będę. Egoizm? Tak. Uważam, że każda z nas powinna być po trosze egoistką, aby coś osiągnąć i dopiąć swego.”

KZ: „Czy żyję w złotej klatce wymoszczonej frankiem? Nie. Metafora klatki zakłada brak wyboru. Jako posiadaczka polskiego paszportu mam prawo do decyzji o powrocie do Polski lub wyjeździe i próbie osiedlenia się w innym kraju europejskim. Myślę, że każdy emigrant po pewnym okresie życia na obczyźnie powinien  podsumować zalety i wady emigracji i zdecydować,  co dalej. Dla mnie argumentem za pozostaniem w Szwajcarii są perspektywy i szanse samorealizacji, których nie widzę ani dla siebie, ani dla swoich córek w Polsce. 

Zakończenie 

Różnorodność kulturowa i społeczna, z którą mamy do czynienia w przypadku Szwajcarii, powoduje, że trudno przeprowadzić analizę spektrum życia społecznego i politycznego w krótkim artykule. Polemizujemy z artykułem opublikowanym w WO, bo wydaje nam się ważnym podkreślenie, że prawa kobiet to nie jest coś, co w jakimkolwiek kraju zostało tak po prostu kobietom dane. Właśnie przykład Szwajcarii – tak zapóźnionej w kwestii praw politycznych dla żeńskiej części społeczeństwa (jak to niektórzy lubią podkreślać), pokazuje, że swoje prawa kobiety muszą wywalczyć. W Szwajcarii, w której wolność osobistą bardzo wysoko się ceni, tak jak wiele jest rodzin, tak wiele jest rozwiązań. Gdy patrzymy na ten kraj i próbujemy go opisywać, warto o tym pamiętać. Tak jak o fakcie, że nasze wcześniejsze doświadczenia zawsze wpływają na ocenę obecnej sytuacji. 

Kobiety w Szwajcarii w całej swej różnorodności. Strajk Kobiet 2019. Foto Olgierd Kajak

Szwajcaria oferuje wiele możliwości. To jak z nich skorzystamy zależy od naszego poziomu integracji, ale również własnych priorytetów i inicjatywy. Jako kobiety mamy prawo do podejmowania własnych decyzji i wypowiadania naszego zdania głośno i pewnie. Możemy się nie zgadzać, protestować i mamy prawo edukować naszych rozmówców. Mamy prawo wyrażać sprzeciw, odwoływać się od decyzji urzędów. W Szwajcarii jesteśmy wolne w granicach istniejącego prawa, które jest ustanawiane przez obywatelki i obywateli tego kraju w głosowaniu bezpośrednim. Jednak to prawo i rzeczywistość życia w Szwajcarii wciąż przesycone są wpływami stricte patriarchalnymi. To sprawia, że nasz głos nie zawsze jest w słyszalny, dlatego musimy się organizować i szukać wzmacniających sojuszy, które odpowiednio pozycjonują sprawy kobiet oraz szeroko pojęte prawa grup mniejszościowych i marginalizowanych. Niestety – co jest często nieuświadomione – nasz potencjał definiowany jest również przez pozycję społeczną, wykształcenie, wiek, pochodzenie, kolor skóry, orientację i tożsamość seksualną czy stan zdrowia. Wciąż też jako kobiety doświadczamy nierównego traktowania czy dyskryminacji wielokrotnej.

Jak pokazało ostatnie 50 lat przez postępujące zmiany społeczne oraz wysoką świadomość polityczną możliwe jest indukowanie trwałych zmian zgodnych z duchem czasu i ideą przewodnią konstytucji Konfederacji Szwajcarskiej, według której siłę społeczeństwa mierzy się według dobrobytu najsłabszych (słowa zawarte w preambule szwajcarskiej Konstytucji). Ten proces właśnie najlepiej pokazuje emancypacyjna chronologia uzyskiwania praw od momentu przyznania praw wyborczych kobietom, którą zawarłyśmy na końcu tego artykułu. 

Czy Szwajcaria jest idealnym miejscem do życia dla kobiet? Nie. Nie ma na całym świecie takiego miejsca. Problem patriarchatu to problem globalny. 

Czoło manifestacji. Strajk Kobiet 2019. Foto: Olgierd Kajak

Kalendarium praw kobiet w Szwajcarii

Z perspektywy czasu wyraźnie widoczne są̨ zmiany w prawie, które poprawiły pozycję kobiety w szwajcarskim społeczeństwie. Zmiany te były możliwe w wyniku rosnącego znaczenia i zaangażowania kobiet w politykę̨ na każdym szczeblu oraz ich czynnego udziału w referendach. Patrząc wstecz, można zauważyć́, że zmiany na korzyść́ kobiet nabierają̨ tempa, poniżej chronologiczne streszczenie wprowadzonych regulacji po uzyskaniu praw wyborczych na poziomie federalnym:  

  • W 1981 roku równouprawnienie kobiet i mężczyzn zostało zapisane w konstytucji – wynikający z tej poprawki obowiązek wprowadzenia ustaw gwarantujących faktycznie równouprawnienie we wszystkich aspektach prawnych i egzystencjalnych został spełniony dopiero 15 lat później w 1996 roku. Ustawa o równouprawnieniu kobiet i mężczyzn gwarantuje zniwelowanie strukturalnych nierówności dotykających kobiety w życiu zawodowym, w tym niskie płace, nierówności w procesie rekrutacyjnym i na drodze awansu i molestowanie seksualne w miejscu pracy. 
  • w 1988 roku weszło w życie nowe prawo rodzinne, w którym usunięto zapis o tym, że mężczyzna jest głową rodziny, a kobieta ma prowadzić dom. Do tej pory to mężczyzna mógł decydować́ o tym, czy jego żona podejmie pracę, czy będzie zajmować́ się̨ tylko domem i rodziną. 
  • w 1990 roku ostatni  kanton (Appenzell Innerrhoden) wprowadził czynne i bierne prawo wyborcze kobiet. 
  • 1995 rok przyniósł zniesienie zakazu konkubinatu w ostatnim szwajcarskim kantonie Wallis. 
  • Rok 2000 przyniósł zmiany w prawie rozwodowym, a od 2004 roku przemoc w związku i małżeństwie jest uznana przestępstwo ścigane z urzędu. 
  • W 2000 roku dyskryminacja ze względu na orientację seksualną jest prawnie zabroniona (związki homoseksualne zalegalizowano w 1942 roku).
  • Antykoncepcja awaryjna jest dostępna bez recepty od 2001 roku. 
  • Urlop macierzyński w Szwajcarii trwa 14 tygodni i wprowadzono go w 2005 roku. 
  • Możliwość sądowego nakazania opuszczenia wspólnego mieszkania osobie dopuszczającej się przemocy weszła w życie w 2006 roku. Tego samego roku weszła w życie ustawa gwarantująca jednorazowe lub okresowe dodatki pieniężne częściowo wyrównujące obciążenie finansowe związane z wychowaniem jednego lub więcej dzieci. 
  • W 2007 roku wprowadzono możliwość rejestrowania związków partnerskich tej samej płci.  
  • Od 2012 roku wprowadzono wyjątek gwarantujący możliwość aborcji do końca 12 tygodnia ciąży. Przerwanie ciąży po 13 tygodniu jest możliwe w przypadku zagrożenia zdrowia lub uszkodzenia płodu. 
  • Od 2012 roku okaleczanie genitaliów kobiet i dziewczynek jest zabronione. 
  • Pary biorące ślub w Szwajcarii mogą od 2013 roku zachować nazwisko rodowe lub łączone, kobieta nie jest już zmuszona do przyjęcia nazwiska po mężu. 
  • Wprowadzenie dwutygodniowego urlopu ojcowskiego przegłosowano we wrześniu 2020 roku.
  • Od 2020 roku w Szwajcarii możliwe są małżeństwa między partnerami tej samej płci.

Szwajcaria ratyfikowała wszystkie istotne konwencje międzynarodowe i zobowiązała się do zapobiegania dyskryminacji ze względu na płeć, podpisując w 1997 roku Konwencję o prawach politycznych kobiet ONZ. W 2017 roku Szwajcaria ratyfikowała konwencję stambulską o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej.

DziwuCHy Szwajcarię. Foto: Olgierd Kajak

Notki biograficzne o autorkach

Justyna Fink, magister ekonomii Uniwersytetu Zurych i zarządzania Uniwersytetu Gdańskiego, pracująca w swojej profesji, w Szwajcarii od 20 lat, mama, żona, feministka.

Kaśka Nagórny, socjolożka, feministka, edukatorka, współzałożycielka kolektywu DziewuCHy Szwajcaria, od 1,5 roku mieszka w kantonie Aargau

Karin Reinhard, architektka, z zamiłowania projektantka i twórczyni biżuterii, kocha podróże i fotografie, matka studentki, 27 rok w Szwajcarii, pramatka założycielka kolektywu DziewuCHy Szwajcaria

Joanna Rutko-Seitler, fotografka, blogerka, menedżerka eventów, żona i matka 11 letniego dziecka, od 20 lat w Szwajcarii

Paulina Tardin, absolwentka Uniwersytetu we Fryburgu, aktywistka społeczna LGBT, feministka, matka samotnie wychowująca dwóch synów w wieku szkolnym, od 27 lat w Szwajcarii

Agata Uchman, diagnostyczka laboratoryjna, dietetyczka, instruktorka pole dance, feministka, rape survivor zaangażowana w walkę z kulturą gwałtu, w Szwajcarii mieszka 1,5 roku

Kata Waniek feministka, ekolożka, etnolożka, pedagożka społeczna, absolwentka fakultetu feministycznego fem! W Szwajcarii od 5 lat, wcześniej mieszkała i pracowała 20 lat w Austrii, współzałożycielka kolektywu DziewuCHy Szwajcaria w Zurychu, członkini Polonijnej Rady Kobiet, pracuje jako pedagożka z osobami z niepełnosprawnościami złożonymi

Kasia Zuberbühler, pracownica socjalna zatrudniona w lokalnym szpitalu psychiatrycznym, mama trzech dziewczynek, w Szwajcarii od 4.5 roku

Solidarność kobiet. Foto: Olgierd Kajak